Tokijskie wakacje
"Mamo, a ile będę miał lat, jak będziemy wracać z tych wakacji w Tokio do Brukseli?" spytał ostatnio Ignaś, dobrze oddając stan ducha całej familii. Mimo (bardzo intensywnej) pracy Wiktora i ignasiowej szkoły, cały czas czujemy się trochę jak turyści. Wszystko nas fascynuje i nawet zwykła przejażdżka metrem nadal stanowi nie lada atrakcję. Podobno ta faza zauroczenia mija po kilku miesiącach (już teraz irytuje nas brak twarogu czy dezodorantu w kulce), ale tymczasem chciałoby się krzyknąć "chwilo trwaj". W dodatku pogoda zrobiła się absolutnie hiciorska (dwadzieścia parę stopni i piękne słońce), tak więc większość czasu spędzamy poza domem.
Read More