Podróże z małymi dziećmi są niewątpliwe bardziej uciążliwe i każą zrezygnować z wysokogórskiej wspinaczki czy wizyty w klubie jazzowym. Jednocześnie pozwalają zwolnić i dostrzec rzeczy, które inaczej być może umknęłyby uwadze. Są też świetnym przełamywaczem lodów w lokalnych kontaktach.
Opisujemy tu nasze wojaże z Ignasiem (ur. w 2010), Jasinkiem (2014) i Milą (2017), oraz nasze codzienne życie w Japonii, w której mieszkaliśmy od 2015 do 2018 roku.